leże chory w domciu ;__;
Komentarze: 7
No... ludzie zaczynają sie znowu zbierac na przejściu..a ja sobie chorym ==;
Wczoraj mielismy z Nitta niezłe fazy *fazfaz* O.O Pojechałem jak zwykle po nią pod uniwerek... ledwo sie oczywiscie w autobusie trzymałem (szczegół :P) Poszliśmy do Altany na kawke ^.^ barmanka zapytała jak zwykle "co PANIOM podać??" ==; a na dole siedział bardzo ... ciekawy ... człowiek :) Nitta mi kazała go poderwać, ale ja jestem GRZECZNY, NIEŚMIAŁY I NIEWINNY >XDDD~~ Potem szliśmy w stronę dworca PKS, bo jechałem do domciu. Po drodze zaczepił nas koleś sprzedający krzyżówki dla chorych dzieci ;) Nazwał nas m.in. "młodym małżeństwem", "idealnie dobraną parą", "blondynem i kobietą o hiszpańskim spojżeniu" (ktos może wie jak wyglądą "hiszpańskie spojżenie?"), "malarz i architekt xD" i kazał mi zrobic Nittcie kolację i ją pieścić cała noc XDDDD~~~~~~~ (no tak, my "blondyni" tak mamy xDDDDDDD)
dzien był fazowy...
podróż do Milicza spędziłem na rozmowach o życiu i śmierci..
Dodaj komentarz